Miasto Dijon nad Sekwaną stało się świadkiem walk etnicznych jakie wybuchły w dzielnicach imigranckich między Arabami (głównie murzynami z Płn. Afryki), a Czeczenami. Punktem zapalnym było brutalne wypchnięcie z boiskam zajmowanego przez murzyńską społeczność, czeczeńskiego chłopca (10 VI 2020r.). W odpowiedzi ojciec poszkodowanego chłopaka wezwał na pomoc i do kontrofensywy swoich pobratymców. Walki trwały 5 dni.
Czeczeni w odwecie 13 VI 2020r. dokonali pierwszego starcia na Place de la Republique w centrum miasta. Następnie grupa ok 200 Czeczenów zaatakowała dzielnicę Gresilles, jedną z najbardziej niebezpiecznych dzielnic imigranckich w Dijon, uznawaną za „strefę bezprawia”, gdzie rządzą gangi narkotykowe. Podczas ataku użyte zostały kije, stachety, noże a nawet broń palna. Rannych zostało 6 osób (oficjalnie), zniszczono również monitoring miejski oraz zaatakowano wóz TV publicznej France 3.
15 VI 2020r. starcia próbowało powstrzymywać 100 żandarmów i funkcjonariuszy CRS (siły bezpieczeństwa), RAID (antyterroryści) i BAC (policja ds. prewencji przestępczości). Do Dijon 16 VI 2020r. zostaly skierowane dodatkowe dwie zmotoryzowane jednostki sił policyjnych. W sumie 150 policjantów i żandarmów.
Jak stwierdził sekretarz regionalny związku policyjnego Aliance: „Przeżyliśmy wojnę partyzancką w mieście, a nawet wojnę domową”.