Dziś oficjalnie została otwarta jako pierwsza ambasada Stanów Zjednoczonych w Jerozolimie. Wywołało to duże protesty po stronie Palestyńczyków, którzy palili opony przy granicy, w Strefie Gazy oraz strzelali z proc w kierunku wojsk izraelskich. Izrael tego dnia zabił 58 Palestyńczyków, a 2771 ranił.
Na otwarciu ambasady nie było prezydenta Donalda Trumpa, zamiast niego w delegacji amerykańskiej znalazła się córka prezydenta Ivanka Trump oraz jej mąż Jared Kushner.
Starcia palestyńsko-izraelskie były najkrwawszymi od 2014, kiedy to w Strefie Gazy starły się wojska Izraela z Hamasem.
Recznik rządu Jusuf al-Mahmud zażądał w oficjalnym oświadczeniu „natychmiastowej interwencji międzynarodowej w celu powstrzymania straszliwej masakry dokonanej w Gazie przez izraelskie siły okupacyjne przeciwko naszemu bohaterskiemu narodowi„.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu skwitował na twitterze masakrę nieco inaczej: „Każde państwo jest zobowiązane do bronienia swych granic. Terrorystyczna organizacja Hamas deklaruje, że zamierza zniszczyć Izrael i wysyła tysiące ludzi, by przerywali ogrodzenie graniczne dla osiągnięcia tego celu. Będziemy nadal zdecydowanie działać na rzecz ochrony naszej suwerenności i naszych obywateli„.
Kolejnym krajek, który deklaruje przeniesienie swojej ambasady do Jerozolimy jest Rumunia. Oprócz niej w Tel Awiwie działa prawie 90 innych ambasad krajów, które jak na razie nie uznają Jerozolimy za stolicę Izraela i nie zamierzają przenosić swoich ambasad.