USA. Muzułmanin otworzył ogień do ludzi znajdujących się w klubie dla gejów w Orlando na Florydzie.

Prawdziwa tragedia w klubie Puls w Orlando rozegrała się w niedzielę o godzinie 2:00 (6:00 GMT). Uzbrojony w półautomatyczną broń 29-o letni Omar Mateen (obywatel USA, praktykujący muzułmanin) wszedł do klubu i otworzył ogień do znajdujących się we wnętrzu osób. W wyniku zamachu zginęło 49 osób, a 53 zostały ranne. Była to najkrwawsza strzelaniny w historii USA. Zamachowiec został zastrzelony przez policję.

Była to najkrwawsza strzelanina w historii USA. Zabójca, terrorysta został zastrzelony przez policję podczas przeprowadzonego szturmu na klub. Tuż przed szturmem Mateen zadzwonił na numer 911 i oznajmił, że przynależy do ISIS. Islamska grupa terrorystyczna następnie potwierdziła, że jej członek dokonał zamachu terrorystycznego w USA. Nie jest pewne natomiast, czy terrorysta faktycznie miał styczność z grupą islamską czy tylko próbował się pod nią podszyć lub wzorował się jej atakami i ideologią. Policja natomiast poinformowała, że możliwym jest, że Omar Mateen mógł mieć powiązania z Monerem Mohammadem Abu-Salahem, który rok temu przeprowadził samobójczy zamach w Syrii.

Rodzina (w tym ojciec – imigrant z Afganistanu) i znajomi Omara usilnie próbują tłumaczyć jego zachowanie jako absolutnie nie związane z wyznawaną religią – islamem. Twierdzą, że faktycznie był bardzo religijny często się modlił (kilka razy dziennie) i chodził do meczetu. Jednak uważają, że przeprowadzony zamach raczej był spowodowany pobudkami natury rasistowskiej i homofobicznej (denerwował się widząc całujących się pod mężczyzn) lub nawet chorobą psychiczną, aniżeli religią. Jak mantrę powtarzają, że przecież islam to religia pokoju.