Naukowcy nie są w stanie wytłumaczyć faktu, że wirus COVID-19 właściwie nie występuje w RPA, podobnie zresztą jak w większości krajów afrykańskich. Mimo, że niski poziom higieny i wysoki poziom ubóstwa większości społeczeństwa, w miastach o dużym zagęszczeniu ludności powinny sprzyjać drastycznemu wzrostowi zachorowań na COVID. Naukowcy oficjalnie nazywają tę anomalię
Na poniższym rysunku została przedstawiona średnia “teoretycznych” zachorowań dzień po dniu w poszczególnych regionach świata. Ważnym uwagi szczegółem jest fakt nie zamieszczenia na wykresie Oceanii ze względu na zbyt małą ilość zachorowań, co przy zastosowanej skali dawałoby wynik bliski zeru.
![](http://20xx.pl/wp-content/uploads/2020/09/corona-vir-936x1024.png)
Jak widać Oceania, Bliski Wschód i Afryka właściwie są wolne od “pandemii” koronawirusa COVID-19. W RPA łóżka w szpitalach przewidzianych dla chorych na koronawirusa stoją puste.
Naukowcy domyślają się, że może jest to spowodowane tym że w tych regionach średnia wieku jest dużo niższa od Europy czy USA co z kolei sprawia, że wirus nie replikuje się w organizmach ludzi młodych, a przez to nie zaraża osób w wieku podeszłym.
“Wiek jest największym czynnikiem ryzyka. Ochroną jest młoda ludność Afryki” Tim Bromfield, regionalny dyrektor Tony Blair Institute for Global Change [Instytut Tonyego Blair’a na rzecz Globalnej Zmiany].
Inną teorią jest występowanie dużo wyższych średnich temperatur dobowych w porównaniu z innymi częściami świata. Choć ta teoria wydaje się najbardziej naciągana, ponieważ podobny klimat panuje m.in w Indiach.
Kolejnym pomysłem naukowców jest domysł, który starali się potwierdzić próbkami krwi pacjentów sprzed 5 lat, w których odkryto całą masę innych koronawirusów – jak twierdzą naukowcy – powodujących wiele przeziębień. W związku z tym postawiona została teoria, że być może duża ilość zakażeń innymi rodzajami koronawirusów w biednych i zatłoczonych aglomeracjach afrykańskich na przestrzeni lat doprowadziła organizmy afrykańczyków do zwiększonej odporności na COVID-19. Teoria ta także wydawała się nieco nieprawdopodobna ponieważ podobne zagęszczenie i ubóstwo można spotkać np. w brazylijskich fawelach. Niemniej naukowcy z innych regionów świata podjęli ten trop i chcieli uzyskać od RPA wspomniane próbki krwi na których mogliby sami wykonać odpowiednie badania. Niestety jak się okazało test kontroli jakości wykazał, że temperatura w której były przechowywane próbki (powinna wynosić -180 st. C) ulegała dużym wahaniom przez co próbki nie mogą posłużyć jako wiarygodne źródło badań.
„Jesteśmy bardzo rozczarowani. Wszyscy byliśmy gotowi, ale niestety to się stało” – powiedział doktor Gaurav Kwatra, który prowadził eksperyment.
Zespół jest teraz zajęty poszukiwaniem nowych próbek do przetestowania, ale może to zająć miesiące … 🙂