Efraima Halevy, były szefa Mossadu, stwierdził w ostatnim wywiadzie dla stacji telewizyjnej al-Jazeera, że państwo Izrael wspiera w działaniach islamistów z Frontu al-Nusra (będącego jednym z oddziałów al-Kaidy) w Syrii.
Były szef Mossadu nadmienił, że głównym celem współpracy między Izraelem a ugrupowaniem terrorystycznym jest niesienie „pomocy humanitarnej” bojownikom, tzn. Izrael leczy rannych bojowników z tego ugrupowania. Dodał także, że na takie traktowanie nie mogli by liczyć terroryści z Hezbollahu, ponieważ grupa ta jest negatywnie nastawiona do żydów, zwalcza ich i prowadzi z nimi wojnę. Al-Kaida oraz al-Nusra natomiast, wg Halevy, nigdy nie opowiadała się przeciwko Izraelowi. Zastosowanie ma tu stare powiedzenie: „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”.
Ciekawym jest fakt milczenia USA oraz innych koalicji międzynarodowych po wyjściu na jaw takich informacji. Al-Assad już od dawna twierdził, że Izrael wspiera militarnie i finansowo bojowników walczących przeciwko legalnemu rządowi w Syrii.